15 lutego 2017

Czy budowa strzelnic przywróci nam wolność?

(Fot. Agencja Wschod / FORUM)

„Dziwi, że państwo chce wydać ponad 2 mld zł na gigantyczny projekt, skoro może zrobić to samo bez jakichkolwiek kosztów. Wystarczy przywrócić Polakom praktyczne prawo do posiadania i używania broni w celu ochrony osobistej, rekreacji i sportu. Mógłbym cynicznie stwierdzić, że chodzi o przetargi, na których ktoś zarobi państwowe pieniądze, a co za tym idzie – będzie trzeba powołać kolejny urząd do ścigania ewentualnej korupcji. Mam nadzieję, że tak nie będzie” – mówi w rozmowie z portalem PCh24.pl Jacek Hoga, prezes Fundacji Ad Arma.


Ministerstwo Sportu i Turystyki planuje stworzyć specjalny program popularyzacji strzelectwa sportowego w Polsce. Stanisław Pięta, poseł PiS stwierdził, że budowa strzelnic we wszystkich polskich gminach zwiększy możliwości obronne Polaków. Jak Pan ocenia te ambitne plany rządu?

Wesprzyj nas już teraz!

Warto zadać sobie pytanie, czy to na pewno słuszny kierunek „reform”? Jeżeli w piątek słyszymy z ust europoseł Anny Fotygi, że nie musimy się martwić o szerszy dostęp do broni w Polsce, ponieważ mamy obronę terytorialną, a z drugiej strony słyszymy zacytowane przez pana słowa posła Pięty, to nasuwają się bardzo smutne wnioski. To państwo założy nam strzelnice, to państwo ewentualnie da nam broń w ramach obrony terytorialnej, a to rozwiąże wszystkie problemy. Przede wszystkim ten, że Polacy są pozbawieni praktycznego prawa do życia, praktycznego prawa do broni i praktycznego prawa do obrony siebie, swojej rodziny i własności.

Tego typu „dostęp do broni” wraz z tego typu „edukacją” były hołubione i wprowadzone w życie w ZSRR. Nie wiem czy jest to dobry kierunek.

W działaniach rządu widać ewidentnie nastawienie etatystyczne. Zamiast przywrócić wolność lepiej wydać pieniądze, a nuż coś się zmieni.

Moim zdaniem, jeśli projekt będzie realizowany, to skończy się tak jak z „Orlikami”. Mamy ich w Polsce ponad 2,5 tysiąca. Czy umiejętność grania w piłkę kopaną w Polsce jakoś diametralnie się zwiększyła? Nie. Pewne jest za to, że ktoś wygra przetarg i zostanie wydane mnóstwo pieniędzy. Jednak państwo zamiast budować infrastrukturę, która rozwiąże problemy dotyczące dostępu do strzelnic powinno rozwiązać w pierwszej kolejności problem strzelnic wojskowych, których jest za mało i do których żołnierze muszą dojeżdżać niejednokrotnie ponad 100 km. Jeśli ten problem zostanie rozwiązany, to uwierzę, że można zrobić coś równie dobrego ze strzelnicami cywilnymi.

 

Z przecieków medialnych wynika, że wybudowanie strzelnic cywilnych ma być jednym z najistotniejszych aspektów obrony terytorialnej…

Dobrze, ale obrona terytorialna używa strzelnic nie cywilnych, ale wojskowych. W związku z tym jest to środek, który ma zaradzić problemom z innej dziedziny życia. Dziwną jest sytuacja, w której państwo wydaje rządowe pieniądze na projekt cywilnych strzelnic równocześnie tłumacząc, że ma to na celu ułatwienie szkolenia dla Wojsk Obrony Terytorialnej, piątego rodzaju sił zbrojnych. Powtórzę raz jeszcze: żołnierze muszą dojeżdżać niejednokrotnie ponad 100 km na strzelnicę i nikt w dalszym ciągu nie widzi potrzeby rozwiązania tego problemu.

 

Planowana budowa strzelnic cywilnych pociągnie za sobą liberalizację przepisów o dostępie do broni?

Myślę, że nie. Dlatego powołałem się na wypowiedź pani Anny Fotygi. Zdaniem pani europoseł, Polska wyszła obronną ręką z tzw. dyrektywy Bieńkowskiej, dlatego że mamy tworzone Wojska Obrony Terytorialnej. Jest to zupełnie inna dziedzina życia! Tworzenie tego typu struktur nie ułatwia życia przeciętnym, prywatnym posiadaczom broni.

Cieszę się, że takie wojska powstają, ale to zupełnie inny temat, czego wielu przedstawicieli partii rządzącej zdaje się nie rozumieć.

Dziwi, że państwo chce wydać ponad 2 mld zł na gigantyczny projekt, skoro może zrobić to samo bez jakichkolwiek kosztów. Wystarczy przywrócić Polakom praktyczne prawo do posiadania i używania broni w celu ochrony osobistej, rekreacji i sportu.

Mógłbym cynicznie stwierdzić, że chodzi o przetargi, na których ktoś zarobi państwowe pieniądze, a co za tym idzie – będzie trzeba powołać kolejny urząd do ścigania ewentualnej korupcji. Mam nadzieję, że tak nie będzie.

 

W Polsce działa obecnie około 330 strzelnic cywilnych znajdujących się w dyspozycji Ligi  Obrony Kraju i podmiotów prywatnych. To dobry wynik jak na 38 milionowy kraj?

Jest to liczba zbyt mała. Problemem polega jednak na tym, że strzelnice w Polsce nie powstają przede wszystkim z przyczyn ekonomicznych. Nie ma rynku, nie ma odpowiedniego prawa do posiadania broni, więc nie opłaca się zakładać strzelnic.

Parafrazując rządowe plany: najpierw wybudujmy autostradę, a potem pomyślmy o stworzeniu fabryki samochodów, żeby ludność mogła po nich jeździć. Kolejność powinna być odwrotna!

Kłopot ze zbyt małą ilością strzelnic w Polsce jest skutkiem, a nie przyczyną! Przyczyna to brak odpowiedniego prawa dla Polaków w sprawie dostępu do broni.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Tomasz Kolanek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie