21 marca 2018

Ks. Węgrzyniak o kazaniu ks. prof. Stańka: można próbować je zrozumieć. Jemu się to należy

(Ks. Prof. Edward Staniek. FOT:Telewizja LUMEN/YouTube)

Do głośnego już kazania księdza profesora Edwarda Stańka, w którym kapłan mówił o modlitwie w intencji dobrej śmierci papieża Franciszka, odniósł się na swoim blogu ks. Wojciech Węgrzyniak. We wpisie stwierdza, że próba zrozumienia wzbudzających emocje słów byłemu rektorowi krakowskiego seminarium się po prostu należy.

 

Ks. Węgrzyniak zauważa, że próba zrozumienia słów ks. Stańka należy mu się nie tylko dlatego, że niegdyś ks. Boniecki bronił satanisty „Nergala”, zaś sam papież Franciszek mówił np. o homoseksualistach „Kimże ja jestem, aby ich osądzić?”. Próba zrozumienia należy się wybitnemu kapłanowi i profesorowi „przede wszystkim dlatego, że tu chodzi o człowieka, księdza, profesora, prałata, rektora seminarium, promotora i mistrza wielu studentów, kaznodzieję i rekolekcjonistę, autora wielu czytanych książek i powtarzanych kazań, kierownika duchowego setek Krakowian i kogoś, o kim zawsze się mówiło, że to człowiek, który myśli i żyje na wskroś Ewangelią”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Duchowny w swoim wpisie zauważa, że wzbudzające emocje na całym świecie kazanie księdza profesora Stańka należy rozpatrywać również przez pryzmat jego stylu. „Przez 5 lat był moim rektorem w seminarium. Ile razy denerwowałem się na jego słowa, to pamięta tylko mój pamiętnik. Że za ostro, że brak miłości, że się tak nie mówi. Ale czas robił swoje i pokazywał, że to była twarda, ale jednak miłość” – pisze ks. Węgrzyniak wymieniając sytuacje, w których ksiądz profesor dowodził swojej miłości do bliźniego. To jednak nie jedyny powód, by próbować zrozumieć wypowiedź byłego rektora Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. Czyta on bowiem regularnie Pismo Święte i dzieła Ojców Kościoła. Dlatego też często mówi ich językiem, co widać w wypowiedzi dotyczącej przyjmowania do diecezji i parafii muzułmanów oraz udzielania Komunii Świętej osobom żyjącym w grzechu ciężkim.

 

„I co on czyta o niewierzących i pomaganiu? Czyta, że w Nowym Testamencie chodzi przede wszystkim o głoszenie Chrystusa a nie o pomaganie biednym. Że chrześcijanie zawsze pomagali ubogim, ale przede wszystkim swoim. Że nie można było dawać chleb temu, kto nie chciał pracować (tak św. Paweł). I że jałmużna powinna się spocić w rękach dającego, dopóki nie pozna, komu ją daje (tak Didache). Czyta o tym, że nie można się sprzęgać z niewierzącymi do jednego jarzma (2 Kor 6,14), potem o arcana fidei, katechumenacie, i tym wszystkim, co mówi, że trzeba bardzo pilnować się przed tymi, którzy mogą odciągnąć nas od skarbu wiary” – tłumaczy dodając, że biblijny „jeden z braci Moich najmniejszych” to w Ewangelii Mateusza chrześcijanin, a nie – jak dziś próbuje się sugerować – poganin, np. muzułmanin. Mimo tego ksiądz Staniek nie sprzeciwia się pomaganiu głodnym i pragnącym, nawet jeśli wyznają islam. Sprzeciwia się jednak otwieraniu dla nich drzwi katolickich diecezji – tłumaczy ksiądz Węgrzyniak.

 

„Podobnie z Eucharystią. Czyta o tym, że kto niegodnie spożywa Ciało Pańskie, śmierć sobie spożywa (św. Paweł), o tym, że kto święty niech przystąpi, a kto nim nie jest niech czyni pokutę (Didache). Jako patrolog zna dobrze praktykę pokutną starożytnego Kościoła i nie może się zgodzić na to, że cudzołóstwo, za które pokutowało się kiedyś parę lat, dziś zaczyna nie być przeszkodą do Komunii” – tłumaczy wypowiedź księdza profesora jego były uczeń.

 

„Po trzecie, ks. Staniek jest zwolennikiem zasady, która przez wieki obowiązywała w Kościele. Przełożony ma prawo wymagać tego, co chce, ale jednocześnie ma obowiązek wysłuchać tego, co myślą o tym podwładni. Podwładni mają prawo powiedzieć, co myślą o nakazie przełożonego, ale mają obowiązek zrobić to, co przełożony nakazuje. Oczywiście, o ile nakaz nie wzywa do grzechu” – dodaje w swoim wpisie na wegrzyniak.com zauważając, że obecnie w Kościele zarówno przełożeni jak i ich podwładni mają dziś problem z tą zasadą.

 

„Brakuje w Kościele całkiem szczerej rozmowy. I ks. Staniek nie powiedział nic nowego. Powiedział to, co czym myślą miliony katolików i nie tylko w Polsce. I byłoby pięknie gdybyśmy się nie obrażali, że ten czy ta myślą tak czy tak, ale zdawali księżom, biskupom i Ojcu Świętemu sprawę taka jaka jest, a nie taka jaką chciałby, żeby była” – zauważa ks. Węgrzyniak tłumacząc jednocześnie kwestię „modlitwy o śmierć”.

 

Jak zauważa, codziennie księża, zakonnicy i siostry zakonne modlą się o dobrą śmierć. Jednak nie tylko dla siebie, ale i dla innych. „Ważniejsze jednak w kazaniu jest słowo jeśli. Ja to rozumiem najprościej. Ks. profesor modli się o to, żeby papież słuchał Ducha Świętego, a jeśli miałby nie słuchać, to lepiej, żeby umarł. Grubo. Ale znowu przypominają się słowa Jezusa wypowiedziane do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku (Mt 16,23) albo te o Judaszu: Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził (Mk 14,21), albo te: Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza (Mt 18,6). Jezus nie modli się o śmierć gorszyciela. Życzy mu, żeby go inni zabili. Bo kto wie, jakim dramatem jest grzech, nie będzie mówił, że śmierć jest największą tragedią” – przypomina ksiądz Węgrzyniak tłumacząc, że próbuje zrozumieć słowa księdza parała Stańka, tak jak próbuje zrozumieć papieża Franciszka. Zauważa przy tym, że były rektor krakowskiego seminarium „kocha papieża miłością bardziej ewangeliczną niż protestancką”.

 

 

Źródło: wegrzyniak.com

MWł

 

 

Polecamy również:

 

Ksiądz Staniek: „Jeśli papież nie słucha Jezusa to nie uczestniczy w Jego autorytecie”

 

Arcybiskup Jędraszewski: Cały Kościół krakowski modli się w intencjach Ojca Świętego Franciszka

 

Ksiądz Edward Staniek: Niewielu mnie zrozumiało, bo dla niewielu Kościół jest domem

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram